niedziela, 23 września 2012

VI Problem

Sarabi i Sarafina nie ucieszyły się na wieści o Zirze. Zira trzymała się blisko Taki, przez co Sarafina była zazdrosna. Po codziennej zabawie Taka i Mufasa wrócili do domu. Sarabi i Sarafina poprosiły Zire o zostanie jeszcze chwilę.
- I co Mufaso... masz już kogoś na oku? - Zapytał Taka.
-Tak. - Odpowiedział poważnie. - A ty?
- Jasne, że tak! - Odpowiedział. - Tylko jeszcze nie wiem...
-Czyli nikogo nie masz.
-Podoba mi się Zira, ale Sarafina i Sarabi też!
-Ale ty masz problemy...
-A tobie, która lwica się podoba?
-To jest moja słodka tajemnica. - Byli już przy Lwiej Skale, gdy Taka nagle zawrócił. - Gdzie idziesz?
-Muszę coś zrobić! - Taka szukał Sarabi. Znalazł ją siedziała pod drzewem.
-Sarabi? - Zapytał niepewnie.
-Tak? - Taka usiadł obok niej. Zira podglądała zza krzaków.
- Jakby ci to powiedzieć... Podobasz mi się. - Wykrztusił.
-Ooo... Miło mi. - Sarabi wstała i poszła w kierunku Lwiej Skały. Taka rozmawiał z nią po drodze.


Zira nie mogła tego znieść.

V Nowi przybysze

Lwiątka szybko rosły. Pewnego dnia Sarabi, Sarafina, Taka i Mufasa poszli się bawić trochę dalej niż pozwalali im na to rodzice.
-Ej! Pobawmy się w chowanego. - Zaproponowała znudzona Sarabi.
-No dobra, 1... 2....3... - Odpowiedział Mufasa i już zaczął liczyć.
 
Sarabi szepnęła Sarafinie gdzie mają się schować, i już po chwili pędziły w tamtą stronę. Taka nie miał pomysłu na kryjówkę. Zaczął biec przed siebie. Zobaczył przewalony pień. "Tam się schowam" Pomyślał.
 
Za pniem siedziała zapłakana lwiczka.
-Co się stało? - Zapytał zaskoczony Taka.
-Moi... rodzice... o-oni.... - I wybuchnęła płaczem.
-Ciiii... Choć zaprowadzę cię do mojej mamy, ona na pewno będzie wiedziała co zrobić. - Uśmiechną się przyjacielsko. Lwiczka kiwnęła głową i ruszyła za lewkiem.

Taka przybiegł do mamy i przytulił się.
-Mamo! Choć zobacz! - Przypomniał sobie lewek.
-Co takiego się stało? - Zapytała Uru rozbawiona miną synka. Wstała i zobaczyła znajdę.
-Ojej... Co się stało kochanie? - Zapytała.
- M-m-moi... rodzice.... n-n-nie żyją - Uru otworzyła buzię ze zdumienia.
-Jak się nazywasz? - Zapytał Taka.
-Zira - Odpowiedziała. Uru odeszła bez słowa. Taka popatrzył na Zirę i wzruszył ramionami. Rozmawiali pod nieobecność Uru. Wreszcie usłyszeli głos Ahadi'ego.
-Zira... tak? - Zapytał król.
-Tak. - Lwiczka już się uspokoiła.
-Słyszałem twoją historie... przykro mi. Może chciała byś zostać z nami? - Król lekko się uśmiechną.
-Bardzo chętnie! Dziękuje! - Popatrzyła się na Takę i uśmiechnęła się do niego, lewek odwzajemnił uśmiech.
-No to ustalone! Zira zostaje z nami. - Uru przytuliła do siebie lwiczkę i odeszła za mężem.


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział IV Miłość wśród lwiątek

Sarafina w końcu od warzyła się powiedzieć Tace co do niego czuje. Ze względu na to, że za tydzień miały być walentynki, Ahadi kazał synom znaleźć swoje partnerki. Taka nie był zadowolony, kochał Sarabi. Wiedział , że Mufasa  też coś do niej czuje.... Musiał działać szybko.
-Taka, Mufasa! Chodźcie tu!-Krzykną Ahadi.-Mówiłem wam, żebyście wybrali partnerkę?
-Tak tato-Powiedzieli razem.
-Dobrze... Za parę tygodni będzie głosowanie. Lód zagłosuje i ten, który dostanie więcej głosów zostanie przyszłym królem.-Skończył.
-Dobrze. Możemy już iść?-Zapytał Taka.
-Tak, idźcie.
Lwiątka rzuciły się pędem do miejsca spotkań.
-Ja będę pierwszy!-Oznajmił Taka.
-Tak? No nie wydaje mi się!-Powiedział Mufasa i przyśpieszył. Nagle z za kamienia wyszła Sarafina.
-Taka! Dobrze, że jesteś! Chodź! Musimy pogadać.-Powiedziała.
-Yyyy.... No dobra, chodź.-Poszli na polankę.
-Taka,... Zbliżają się walentynki i.... ja....-Zaczęła Sarafina.
-Tak? Lubisz mnie?
-Tak, nawet bardzo lubię!

-Fajnie! Zostaniesz moją partnerką?
-Ja?! Tak! Bardzo chętnie!
-Super! Chodź gdzieś tylko ja i ty.
-OK.-Taka cały dzień spędził z Sarafiną.

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział III

Mufasa i Taka rośli szybko. Pewnego dnia Ahadi zabrał ich na spotkanie.
-Dokąd idziemy? Na pewno nie będzie nudno?-Pytał się po drodze Mufasa.
-Nie, poznacie nowych kolegów.-Odpowiedziała Uru.
-Tak? Ale fajnie-Powiedział zadowolony Taka, i od razu przyśpieszył.

-Bardo się ciesze!-Powiedział Mufasa. Ahadi popatrzył na syna.
-Tato? Daleko jeszcze?-Zapytał zmęczony Taka.
-Nie, synu. To już tu. -Taka nagle się zatrzymał. Uśmiech mu znikł. Schował się za Uru. Natomiast Mufasy wyprostował się i szedł powoli dumnie z podniesioną głową.
 
W ich stronę patrzyły dwie lwiczki. Podbiegły widząc intruzów.
-Dzień dobry.-Powiedziała ciemniejsza.
-Cześć! Możemy zostawić wam dwóch kawalerów?-Odpowiedział Król.
-Jasne! Bardzo chętnie.
-Dobrze, chłopcy!Do domu przyjdźcie przed zachodem słońca.
-Dobrze. Tato.-Odpowiedział dumnie starszy.
-Cześć! Jestem Sarabi, a ty?-Powiedziała ciemniejsza lwiczka.
-Ja jestem Mufasa.
-A ja ...Taka....
-No, a ja Sarafina.-Odpowiedziała druga lwiczka.
-Ej! W co się pobawimy?-Zapytał Taka.
-Może w berka?-Zaproponowała Sarabi. Lwiątka po chwili biegały i wściekały się w najlepsze.

Miną im cały dzień. Wracając do domu Sarabi i Sarafina rozmawiały o chłopcach.
-Wiesz co? Sarabi?
-No co?
-Ja... Bardzo lubię Takę....
-Tak?! Znamy się dopiero jeden dzień!
-Ciiiii...! Nie tak głośno!
-Przepraszam... Wiesz powiedz mu to.
-Tak? Powiedzieć?
-Tak, tylko na spokojnie.
-OK.

sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział II Mufasa i Taka

Nadszedł dzień prezentacji. Król był bardzo zdenerwowany, od świtu. Rafiki wszedł do jaskini.
-I jak tam? Gotowi? Zwierzęta już się zbierają. Zaraz możemy zaczynać.
-To dobrze.
-Jak nazywają się lwiątka?
-Ten jaśniejszy Mufasa,a ciemniejszy Taka.
-Dobrze. Chodźcie, Uru ty weź Mufasę, a Ahadi niech weźmie Takę.
Wyszli z jaskini, zwierzęta ucichły. Rafiki naznaczył lwiątka i odebrał je od Uru. Staną na szczycie Lwiej Skały i pokazał lwiątka ludowi.
 
Zwierzęta zaczęły piszczeć, ryczeć... robić wszystko co się dało, a potem nagle zamilkły i oddały pokłon. Ahadi siedział dumnie, a Uru opierała o niego głowę patrząc na synów z troską. Rafiki opuścił lwiątka i oddał je rodzicom. Zwierzęta wróciły do domów, a rodzina Królewska poszła na polankę.
-Kochanie?-Zapytał król.
-Tak?
-Który z nich zostanie królem?
-Nie wiem...
-Muszę się zastanowić. Będę ich obserwował. Ale jest już późno chodźmy do domu.

piątek, 10 sierpnia 2012

I Rozdział Ahadi i Uru

Królem Lwiej Ziemi był Ahadi, a Królową Uru. Para sprawiedliwie i mądrze władała Lwią Ziemią.
 
Uru spodziewała się potomstwa. Miały się urodzić za trzy dni, ale...
-Ahadi...! To już!-Krzyknęła Uru.
-Co?! Już?!-Zerwał się Ahadi i już biegł do Rafiki'ego. Biegł bardzo szybko Uru była w tej chwili najważniejsza. Dobiegł.
-Rafiki! To już!-Krzyczał.
-Już? Dobrze choć.-Powiedział i pobiegli z powrotem. Gdy dobiegli Rafiki zatrzymał się.
-Ej! Co ty robisz?-Zapytał zdziwiony władca.
-Lepiej było by, gdybyś został tu.-Oznajmił szaman.
-....Ech, dobrze.-Po godzinie Rafiki wreszcie pozwolił wejść Królowi. To co zobaczył Ahadi było piękne...
W objęciach Uru spały dwa małe lwiątka. To ciemne było drobniejsze, Ahadi wziął je za dziewczynkę.
  
-Cześć mała.-Powiedział do ciemniejszego lwiątka.
-To jest on.-Poprawiła go Uru.
-Ooo...! To przepraszam.-Odpowiedział lekko zmieszany.
-Przepraszam, że się wtrącam, ale musimy ustalić datę prezentacji maluchów.-Przerwał Rafiki.-Może za trzy dni?
-Za trzy dni... Dobrze-Zgodził się władca.
Rafiki wrócił do siebie, a para wraz z maluchami poszła na polankę.
-Kochanie, musimy wybrać im imiona.-Zaczął Ahadi.
-Wiem...-Odpowiedziała Uru.-Może jeden z nich będzie się nazywać Ushindi?
-Nie..., Ten jasny... Może Mohatu?-Zaproponował Ahadi.
-Nie, nazwijmy go Mufasa.
-Tak! To piękne imie! Mufasa.
-A ten ciemny przypomina mi Takę.
-To bardzo ładne imię, Taka.
Para pobawiła się jeszcze z maluchami i wróciła na Lwią Skałę.

środa, 8 sierpnia 2012

Rozpoczęcie

Dziś założyłam tego bloga. Będę pisała tu o życiu lwiątek (i nie tylko) z pokolenia na pokolenie. Zakochałam się w Królu Lwie! Jest to piękny film... Ale dość tego gadania. Oto pierwsze opowiadania:...